W powietrzu unosił się piękny zapach drzew , a ja siedziałam na połamanym pniu drzewa jedynie z książkom w ręku i tak siedzie na drzewie myśląc o idealnym chłopaku. Czas mijał a ja siedziałam na pniu drzewa, tak bardzo się rozmarzyłam że wróciłam dopiero nad ranem. Matka zrobiła mi okropną awanturę. Po kłótni wpadłam do pokoju i zaczęłam płakać, czułam się okropnie łzy same leciały mi z oczu.
Całkiem fajny początek ;D Czekam na WIĘCEJ!
OdpowiedzUsuńniema sprawy tylko czekam na wenę
OdpowiedzUsuń